Loading

Istniejesz przecież wiekuiście.

Masz więc ogromną, siwą brodę

i – by wyglądać uroczyście,

dawniejszą preferujesz modę.

 

Ukryłeś się w ognistym krzaku.

Musiałeś stać się tajemniczy,

bo krnąbrny lud żądając znaku

na niezwykłości bardzo liczył.

 

Niekiedy popadałeś w złości,

gdzieś tam na swoim boskim tronie.

Wtedy, by wyzbyć się podłości,

brałeś ognisty piorun w dłonie.

     

A na cóż by Ci się przydały

armie zwiadowców, zbrojne straże,

gdy Ziemię w kurateli miały

Twe w dal wpatrzone cztery twarze.

 

Cały nieboskłon przewędrujesz

w rydwanie słońca dnia każdego.

Na świętej górze przemieszkujesz

w szmerze powiewu łagodnego.

 

                         * * *

 

Wyglądasz tak? Czy też inaczej

niż chcą bijący Ci pokłony.

Myślę, że kiedy Cię zobaczę,

to jednak będę zaskoczony.

 

10.08.2014