Loading

Kiedy mój świat był całkiem naj…

(bom weń dopiero wchodził),

na mym łóżeczku siadał baj,

jeśli sen nie nadchodził.

A w jego bajkach dobry król

nad ludem swym miał pieczę

i rycerz – chwat pędził wśród pól,

by smoka zabić mieczem.

Przemiły paź królewnie swej

pod nogi sypał kwiaty,

zaś w ciężki czas słał ludziom Dziej

niosące pomoc skrzaty.

Nie wszystko po mej myśli szło.

W bajkach też się zdarzało,

że górę czasem wzięło zło.

Dobro jednak wygrało.

Mimo, iż Baba Jaga zła,

dzieci ją przechytrzyły.

Za chciwość – samobije dwa

oberżystę obiły.

Gdy serce z lodu dostał Kaj,

Gerda mu je rozgrzała.

Kiedy zaś księżyc skradli dwaj,

z worka… dynia wyjrzała.

 

Słuchając baśni, chciałem sam

świat zmieniać. Byłem pewien,

że pocałunkiem radę dam

zbudzić wiele królewien.

 

Życie nie baśni krajem, lecz

zamkiem na szklanej górze.

Smok – strach wytrąca z ręki miecz,

paź – zawiść rzuca róże.

Chełpi się, że Kapturka zjadł

wilk w cztery świata strony.

Dlaczego? Bo miał mnóstwo wad.

Jakich? No… był czerwony.

Na Bazyliszku przykład masz:

do zguby przywiódł tłumy,

lecz widząc w lustrze swoją twarz

wciąż powód ma do dumy.

I choć Pinokio razy sto

kłamstwo swoje powtórzy,

zawsze mu płazem ujdzie to;

nos mu się nie wydłuży.

 

Zebrałem życia sporo lat,

ale trwam przy odkryciu

że miło uciec w bajek świat.

Czy zna ktoś baśń o życiu?

 

11.09.2006