Loading

Może i nie była bystra

lecz wiedziała, że ministra

to właściwe stanowisko,

by się jej kłaniano nisko.

 

Pomyślała. Zadziałała.

Posłanką wybrać się dała,

a potem w sejmowej sali

głosowała – jak kazali.

 

I w tym dostrzegł ktoś zaletę.

Ma już tekę z gabinetem.

Malkontentom nie ulega.

Dla sportu… Stadion obiega.

 

Kogoś zgani lub wybieli.

Znajomym premie przydzieli.

I stanowczość swą okaże

strasząc wrogów… komisarzem.

 

Kiedy upust ktoś pomysłom

dał, jak uczcić Cud nad Wisłą

i ona milionów parę

dorzuciła – na ofiarę.

 

Dziś win dostrzec nie jest skłonna,

choć już wie: Nie ta Madonna!

Na przygany gniewem płonie!

Ciągle mówi o Stadionie…

 

Zaś rodacy frajdę mają.

Krytycy głowy żądają.

Koalicja szyki zwiera.

To może będzie… premiera?

 

25.06.2013